Posokowiec hanowerski – dar Göringa


 
 Posokowiec hanowerski podarowany przez Göringa prezydentowi RP Mościckiemu. Fot. J. Wysocki.

Wśród osób zapraszanych przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego na reprezentacyjne polowania, organizowane w latach trzydziestych w Puszczy Białowieskiej, był ówczesny premier Prus – Hermann Göring. Przyjeżdżał on do Białowieży czterokrotnie – w 1935, 1936, 1937 i 1938 roku.

  W 1937 roku Göring przywiózł ze sobą, w podarunku dla głowy polskiego państwa, posokowca hanowerskiego, ułożonego do tropienia. Hodowla posokowców było jedną z pasji wielkiego łowczego Rzeszy. W 1934 roku Göring wydał zarządzenie, by każde nadleśnictwo, względnie łowisko o stałym stanie oraz etacie odstrzału jeleni, posiadało przynajmniej jednego posokowca. Inżynier Leon Ossowski napisał w „Łowcu Polskim” – nr 16 z 1935 roku, że z tego właśnie powodu sprowadzenie posokowca z Niemiec do Polski było w owym czasie bardzo utrudnione z powodu zarówno popytu na nie w samych Niemczech, jak też bardzo wysokiej ceny.

  Premier Prus przywiózł posokowca do Warszawy. „Kurier Bydgoski” – nr 39 z 1937 roku tak relacjonował ten fakt: „Gen. Göring przybył z Berlina na dworzec wschodni w towarzystwie sekretarza stanu Körnera oraz dwóch adiutantów, Menthego i Scherpinga. Z dworca wschodniego, gdzie przedsięwzięto szczególne środki bezpieczeństwa, gen. Göring pojechał do ambasady niemieckiej, a następnie przybył na zamek, ażeby wpisać się do księgi audiencjonalnej i złożyć prezydentowi w podarunku psa, specjalnie hodowanego i rzadkiej rasy (z wykręconymi nogami). Następnie Göring złożył wizytę premierowi Składkowskiemu. O godz. 13 był na śniadaniu u wiceministra spraw zagr. Szembeka, a o godz. 19 przyjęty był przez marszałka Śmigłego-Rydza. (…) Do Białowieży premier Göring wyjechał w nocy”.

  Podarowany prezydentowi posokowiec („Wahrtoo vom Feuerstein” nr 873), był psem wysokowartościowym. Jesienią 1936 roku zdobył on podczas prób na Węgrzech II nagrodę i był tam najlepszym posokowcem hanowerskim, pochodzącym z Niemiec. Prezydent zdecydował, że czworonożny prezent zostanie przewieziony do Białowieży i oddany pod opiekę oddziałowi łowiectwa tutejszej Dyrekcji Lasów Państwowych. Osobiście zaopiekował się nim szef działu – inspektor, następnie łowczy Maksymilian Doubrawski, wielki miłośnik tej rasy psów. W „Łowcu Polskim” – nr 3 z 1939 roku możemy zobaczyć go na zdjęciu, z trójką posokowców własnej hodowli.

  Podarowany posokowiec podczas polowania reprezentacyjnego w 1937 roku nie był użyty. Wykorzystano go natomiast w następnym roku, gdy w Puszczy polował regent Węgier Miklos Horthy. Pies miał wytropić postrzelonego przez regenta rysia. Wspomniany już inż. L. Ossowski wypomniał organizatorom tego polowania na łamach poznańskiego czasopisma „Myśliwy” – nr 4 z 1938 roku, że pies został użyty niewłaściwie, ponieważ tego typu psów nie można wykorzystywać do tropienia postrzelonego rysia. Inżynier twierdził, iż: „Prawidłowym (…) tropem dla posokowca jest trop jelenia, daniela, dzika i łosia. Dobry posokowiec, prowadzony wyłącznie na tych tropach, będzie mistrzem w pracy tej”.

  Posokowiec Göringa trzymany był w Białowieży w pomieszczeniach dla psów myśliwskich, które ulokowano na wschodnim obrzeżu parku pałacowego (obecnie teren ten zajmuje Instytut Biologii Ssaków PAN). Nieoczekiwanie stał się on atrakcją turystyczną dla licznych grup turystów odwiedzających Białowieżę. Ludzie dowiedzieli się o psie z prasy. Szczególne zainteresowanie nim wykazywali turyści niemieccy. Andrzej Kłyszyński na łamach „Kuriera Bydgoskiego” – nr 204 z 1937 roku scharakteryzował psa następująco: „Rzeczywiście – jest to niezwykły okaz: średniego wzrostu ale za to niezwykle silnej budowy, o oczach nabiegłych krwią. Wygląd jego nie budzi zaufania wśród przybyłych gości, zarówno krajowych i zagranicznych i dlatego też wszyscy omijają go z daleka”.

 Z tym omijaniem to jednak nie do końca prawda. Pies w rzeczywistości nie sprawiał jakiegoś odstraszającego wrażenia. Strażnikowi łowieckiemu, który bezpośrednio opiekował się psami myśliwskimi DLP, dość często przychodziło prezentować „dar Göringa” zainteresowanym nim osobom. Szczególną ciekawość psem wykazywali myśliwi.

 Jak często i czy w ogóle posokowiec był wykorzystywany podczas łowów, nie tylko prezydenckich – nie wiadomo. Nic nie wiadomo również o losach psa po wybuchu II wojny światowej. (Oprac. Piotr Bajko)
 

Galeria

Copyright © 2008 - Encyklopedia Puszczy Białowieskiej, webmaster Stanisław Matlak