Hans Adolf von Moltke |
Hans Adolf von Moltke – dyplomata, ambasador Rzeszy Niemieckiej w Polsce w okresie międzywojennym, uczestnik prezydenckich polowań reprezentacyjnych w Puszczy Białowieskiej.
Po raz pierwszy Hans A. von Moltke został zaproszony przez Prezydenta RP Ignacego Mościckiego na polowanie do Białowieży w 1934 roku. Łowy odbyły się 11 i 12 stycznia. Moltke został uwieczniony na zdjęciu zbiorowym uczestników polowania, które zostało opublikowane m.in. w „Łowcu Polskim” i „Ilustracji Polskiej” (nry 4/1934) oraz w niedzielnym dodatku ilustrowanym do „Kuriera Warszawskiego” (nr 20/1934). Prasa nie podała, jakim sukcesem łowieckim zakończyły się dla p. Moltkego pierwsze łowy w białowieskich lasach, prawdopodobnie nic nie ustrzelił.
Podczas kolejnych wizyt Moltkego w Białowieży utwierdzi się o nim opinia, iż nie ma celnego oka i za polowaniami nie przepada. Strażnik łowiecki Jan Potoka zapamiętał Moltkego jako człowieka „wiecznie niezadowolonego”. Wydaje się, że niemiecki dyplomata traktował pobyty w Puszczy raczej jako okazję do przeprowadzania nieoficjalnych, niezobowiązujących rozmów z ważnymi politykami, a także wysondowania ich nastrojów w różnych sprawach.
W 1935 roku reprezentacyjne polowanie w Puszczy Białowieskiej podzielono na dwa turnusy Ambasador Moltke został zaproszony do drugiego turnusu (28 i 29 stycznia). Uczestniczył w nim również, po raz pierwszy, premier Prus Herman Göring. Przed przyjazdem do Białowieży, Göring zatrzymał się na krótko w Warszawie, gdzie był podejmowany śniadaniem przez ministra spraw zagranicznych RP Józefa Becka. W śniadaniu tym uczestniczył ambasador Moltke z żoną. Towarzyszyli oni premierowi Prus także w drodze do Białowieży.
Znaczącego sukcesu łowieckiego v. Moltke i tym razem nie odniósł. Jego stanowisko strzeleckie znajdowało się w pobliżu premiera Prus. W związku z tym, że służbie łowieckiej udało się otoczyć fladrami trzy wilki, urządzono więc dodatkowe polowanie specjalnie dla Göringa. Wielki łowczy Rzeszy jednego wilka postrzelił, a dwóm udało się uciec. Przebiegającego przed stanowiskiem strzeleckim drapieżnika widział Moltke. Włodzimierz Korsak, relacjonujący polowanie na łamach „Łowca Polskiego” (nr 7/1935) odnotował, że „ambasador Moltke był zachwycony tą wizją krwiożerczego zwierza na przepięknem tle ośnieżonej świerkowej gęstwiny”.
Wcześniej, 4 lutego, Göring w Belwederze złożył marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu propozycję wspólnego pochodu Niemiec i Polski na Moskwę. Podczas audiencji Göringowi towarzyszył ambasador Moltke. Propozycja premiera Prus wywołała konsternację wśród naszych polityków.
Pod koniec 1935 roku prezydent I. Mościcki urządził jeszcze polowanie w lasach Komory Cieszyńskiej na Śląsku, na które zaprosił także ambasadora Moltkego. Z podobnego zaproszenia ambasador skorzystał również w 1936 roku.
Na kolejne polowanie reprezentacyjne w Puszczy Białowieskiej, które odbyło się w styczniu 1936 roku, prezydent RP zaprosił 39 myśliwych, nie zabrakło wśród nich także ambasadora Moltkego. Ambasador wziął udział w trzecim turnusie polowania (20-22 lutego). Polował także H. Göring, którego Moltke witał i żegnał po polowaniu na dworcu wschodnim w Warszawie wraz z żoną oraz członkami ambasady.
Prasa dość szczegółowo informowała o sukcesach łowieckich uczestników polowania w Białowieży, lecz nazwiska Moltkego wśród nich – jak zwykle – nie było.
W 1937 roku premier Göring wziął udział w pierwszym turnusie polowania w Puszczy Białowieskiej. Polował tylko jeden dzień (17 lutego), następnie wyjechał na Polesie, gdzie emocjom łowieckim oddawał się 19 i 20 lutego. Ambasador Moltke towarzyszył mu w Białowieży i na Polesiu, a także wcześniej – podczas wizyt kurtuazyjnych premiera Prus w Warszawie.
Na polowaniu reprezentacyjnym, urządzonym w Puszczy Białowieskiej w 1938 roku, Göring uczestniczył po raz ostatni. Wziął udział w drugim turnusie (24 i 25 lutego), w towarzystwie nieodłącznego ambasadora Moltkego. Pogoda znakomicie sprzyjała myśliwym. Feldmarszałek Göring ustrzelił aż 8 dzików. Ambasador Moltke strzelał do wilka, lecz go nie trafił. W Warszawie Moltke wydał na cześć gościa reprezentacyjne śniadanie, w którym wzięli udział niektóry uczestnicy polowania w Białowieży.
W marcu 1938 roku prasa angielska podała wiadomość, jakoby dotychczasowy ambasador Rzeszy Niemieckiej w Warszawie, von Moltke, miał ustąpić z zajmowanego stanowiska i objąć podobną placówkę w Londynie, którą kierował powołany na ministra spraw zagranicznych Rzeszy Rudolf von Ribbentrop. Była to jednak tylko pogłoska.
Po raz ostatni ambasador Moltke przyjechał do Puszczy Białowieskiej w lutym 1939 roku. Tym razem towarzyszył szefowi SS Heinrichowi Himmlerowi, który przybył z wizytą do Polski 18 lutego. Witał go serdecznie na dworcu wraz z gen. Józefem Kordianem-Zamorskim – komendantem głównym Policji Państwowej. Wieczorem ambasador wydał w gmachu ambasady obiad, w którym wzięli udział Himmler, gen. Kordian-Zamorski oraz wyżsi oficerowie policji polskiej. Von Moltke na miejsce łowów dotarł dopiero drugiego dnia polowania, w godzinach popołudniowych. Zdążył jeszcze wziąć udział w ostatnim pędzeniu zwierzyny. Trzeciego, ostatniego dnia polowania, ustrzelił dzika. (Oprac. Piotr Bajko)