Lech Miłkowski (1928-2015) |
Magister inżynier leśnictwa, nadleśniczy, zastępca nadleśniczego ds. łowiectwa w Puszczy Białowieskiej. Nazywany był powszechnie ostatnim łowczym Puszczy Białowieskiej.
Lech Miłkowski urodził się 20 lipca 1928 roku w Siedlcach. Ojciec jego pochodził spod Limanowej, natomiast biologiczna matka z Wadowic. W Siedleckie rodzice Lecha przybyli za pracą, zatrzymując się we wsi Olszyc Szlachecki (gm. Domanice), gdzie ojciec objął stanowisko kierownika szkoły.
Wybuch wojny zakłócił kształcenie Lecha. W 1942 roku rozpoczął on naukę w Szkole Rzemieślniczej dla Przemysłu Drzewnego, którą ukończył po dwu latach. W 1945 roku podjął naukę w technikum i liceum dla dorosłych. W następnym roku zdał tzw. małą maturę, a w 1947 roku – maturę typu matematyczno-fizycznego. Studiował na Wydziale Leśnym SGGW w Warszawie, dyplom magistra inżyniera leśnictwa otrzymał w 1951 roku. W czasie studiów chętnie wertował przedwojenne i współczesne pisma łowieckie.
Pracę rozpoczął 15 stycznia 1952 roku w Nadleśnictwie Starzyna na stanowisku zastępcy nadleśniczego, Mikołaja Bogdanowicza. Trafił tutaj z nakazem pracy. Miał wprawdzie jeszcze do wyboru Narewkę, ale po wizycie w niej z żoną, ze względu na trudny teren, zrezygnował. W ogóle to chciał pracować w Olsztyńskiem. Pociągały go duże lasy i jeziora. Polować zaczął zaraz po przybyciu do Puszczy Białowieskiej. Łowiectwo zawsze go pociągało, ale skąd wzięła się ta pasja nie potrafił powiedzieć, w jego rodzinie nikt nie polował. Po raz pierwszy uczestniczył w polowaniu w sierpniu 1938 roku, mając zaledwie 9 lat. Wieszał na trokach kaczki upolowane przez kolegów jego ojca. Po powrocie z łowiska dostał lanie od ojca, bo wcześniej nie poinformował go o swoim zamiarze.
Po czterech latach pracy w Starzynie objął stanowisko adiunkta w Nadleśnictwie Hajnówka. Od 1 marca 1956 roku zaczął pracować w Nadleśnictwie Zwierzyniec na stanowisku nadleśniczego. Nadleśnictwo to w ciągu kilku lat uczynił wzorowym w regionie. Wprowadził wiele zmian w funkcjonowaniu administracji leśnej. Pod jego kierownictwem wybudowano kilka kilometrów nowych dróg żwirowych w puszczy. Wyrosły również nowe osady w lasach – zostało wybudowanych 8 leśniczówek, gajówek i domków robotniczych. Szczególnie dużo przejawiał troski o interesy socjalno-bytowe robotników leśnych.
Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych pełnił funkcję komisarza ds. akcji wilczej. W 1964 roku powołano go na stanowisko inspektora obwodowego OZLP w Białymstoku. Z początkiem stycznia 1970 roku w Puszczy utworzono teren polowań dewizowych, L. Miłkowski został zastępcą nadleśniczego ds. łowieckich, przysługiwał mu jednocześnie tytuł łowczego. Łowczy koordynował pracę służby łowieckiej, która składała się z 11 osób (Puszcza Białowieska była podzielona na 9 obwodów łowieckich, obejmujących łącznie powierzchnię 64 tys. hektarów). W 1991 roku, po wprowadzeniu nowej ustawy o lasach, która nie przewidywała istnienia służb łowieckich, Miłkowski otrzymał funkcję starszego specjalisty ds. łowieckich. Zmiana ta bardzo go zabolała. Od tamtej pory nie przysługiwał mu nawet mundur pracownika lasów.
W lipcu 1970 roku L. Miłkowski, wspólnie z Towarzystwem Przyjaciół Białowieży oraz Wydziałem Oświaty i Kultury Prezydium PRN w Hajnówce, zorganizował w Białowieży z okazji 25-lecia Polskiego Związku Łowieckiego wystawę „Trofea łowieckie w Puszczy Białowieskiej 1945-1970”. Był jednocześnie jej komisarzem. Na wystawie pokazano 97 wieńców jeleni, 78 sztuk parostków rogaczy i 11 sztuk oręża dzików. L. Miłkowski był ponadto kuratorem drugiej wystawy trofeów łowieckich z Puszczy Białowieskiej, którą w listopadzie 2003 roku zorganizowały nadleśnictwa puszczańskie w sali wystawowej Białowieskiego Ośrodka Kultury. Opracował katalog tej wystawy.
W latach siedemdziesiątych L. Miłkowski wspólnie z leśniczym Jackiem Wysmułkiem opracował leśną ścieżkę dydaktyczną łączącą aspekty historyczne i przyrodnicze Starej Białowieży. Ścieżkę nazwano „Szlakiem Dębów Królewskich i Wielkich Książąt Litewskich”. Otwarta w maju 1979 roku, ścieżka stała się niebawem atrakcyjnym miejscem, chętnie odwiedzanym przez turystów i wycieczkowiczów.
W 1992 roku łowczy opracował wraz z Januszem Dawidziukiem, Tomaszem Gątkiewiczem, Czesławem Michalczukiem i Piotrem Brożkiem, na potrzeby Grantu Banku Światowego, „Strategię gospodarki leśnej w Puszczy Białowieskiej”.
Walczył zdecydowanie z kłusownictwem. Na początku lat osiemdziesiątych kłusownicy w odwecie otruli mu psa. W 1983 roku włamali się do jego leśniczówki i skradli broń. Rozpuścili przy tym plotkę, że Miłkowskiemu wcale sztucera nie ukradziono, ale oddał go „Solidarności” (była akurat rocznica Sierpnia). Milicja natychmiast pozbawiła Miłkowskiego uprawnień łowieckich, co w jego przypadku mogło oznaczać odebranie możliwości wykonywania zawodu. Represje spotkały również syna Miłkowskiego, akurat w czynnej służbie. Jemu również odebrano prewencyjnie broń i pozwolenie. Wkrótce znalazł się znajomy, który dotarł aż do generała Kiszczaka i przysięgał, że Miłkowski nie chce w pojedynkę obalać ustroju. Winnych w końcu złapano, ale uniknęli oni kary. Miłkowski znał ich z imienia i nazwiska.
Tak mówił o kłusownictwie dziennikarzowi „Gazety Współczesnej” (nr 145/1994): Obecnie na terenie puszczy kłusownictwo nasiliło się ponownie. Miejscowi traktują je jako sposób na pozyskanie mięsa i poroża na sprzedaż. Ostatnio w okolicach Białowieży policjanci znaleźli u chłopa trzy sztuki samodzielnie wykonanej broni i worek amunicji. Walka z kłusownikiem jest trudna i niebezpieczna. To nie są szlachetni Janosicy. To ludzie niebezpieczni, którzy w czasie spotkania w lesie ze strażnikiem nie mają skrupułów. Ludzie boją się z nimi walczyć. W takich małych środowiskach, gdzie wszyscy wszystkich znają łatwo o zemstę. Kilka lat temu, zimą, w Białowieży urządzono polowanie na kłusowników, którzy mordowali jelenie. Złapano dwóch na gorącym uczynku. Patroszących zabitego byka. Mieli przy sobie broń. Po trzech tygodniach prokuratura umorzyła postępowanie ponieważ nie potrafiła stwierdzić, który z nich zastrzelił zwierzę. W takiej sytuacji strażnicy nie mają motywacji do walki z kłusownictwem.
Z dniem 31 grudnia 1993 roku przeszedł na emeryturę. Na jego miejsce nie powołano już nikogo. Sam tytuł łowczego, którym go powszechnie obdarzano, był grzecznościowy. Będąc na emeryturze, Miłkowski organizował jeszcze polowania dewizowe na terenie nadleśnictw: Hajnówka i Białowieża, prowadził wycenę trofeów łowieckich. I tak wspominał swych podwładnych: „Miałem to szczęście, że w pracy ocierałem się o ludzi, którzy pracowali w Puszczy Białowieskiej jeszcze przed wojną. To byli całkiem inni ludzie, inaczej patrzyli na łowiectwo niż my teraz. Autentycznie swój zawód kochali. To byli ludzie prości, bez wiedzy ekologicznej, biologicznej jaką mają obecni pracownicy, ale mieli coś więcej niż obecni – mieli serce. Oni kochali zwierzynę, z poświęceniem dla niej pracowali. To były piękne postacie: ostatni specjalista od głuszców – Sergiusz Wołkowycki, stary Stefan Niemcunowicz, który miał niesamowitą intuicję do drapieżników, p. Władysław Wiśniewski, stary Aleksander Bołbot, którego syna Jana też dobrze wspominam. Wszyscy oni już nie żyją. Dla nich łowiectwo było czymś jedynym, niezwykłym” („Głos Białowieży” nr 11-12/1997).
Członek Wojewódzkiej Rady Łowieckiej w Białymstoku i przewodniczący Komisji Wyceny Trofeów. W 1982 roku został powołany do Komisji Wyceny Trofeów i Wystaw Łowieckich Naczelnej Rady Łowieckiej w Warszawie.
W bogatej kolekcji trofeów myśliwskich Miłkowski posiadał m.in. liczne złotomedalowe trofea dzików i jeleni. Ozdobę kolekcji stanowił też ryś, którego upolował w 1976 roku i miał go przekazać Piotrowi Jaroszewiczowi, lecz premier do Białowieży nie przyjechał, i tak ryś pozostał u łowczego.
L. Miłkowski napisał przewodnik dla myśliwych pt. „Łowiectwo w Puszczy Białowieskiej”, wydany w lipcu 1970 roku w serii „Wszystko w Białowieży”. Opublikował także około dziesięciu artykułów o gospodarce łowieckiej, inwentaryzacji zwierzyny i biologii zwierząt łownych w prasie fachowej („Łowiec Polski”, „Las Polski”, „Sylwan”, „Kontrasty”, „Niedersächsischer Jäger”). W 2003 roku zamieścił na łamach „Głosu Białowieży” siedem artykułów w cyklu „Pasje życia”, w których opisał swoje najciekawsze polowania. Współpracował także z białowieskimi naukowcami – efektem tej współpracy jest współautorstwo pięciu prac naukowych, opublikowanych w „Acta Theriologica” i „Polish Ecological Studies”.
L. Miłkowski wystąpił w kilku filmach dokumentalnych i reportażach telewizyjnych. W jesieni 1987 roku nagrana została z nim rozmowa do filmu dokumentalnego Wacława Florkowskiego pt. „Nie ma litości dla jelenia”. Łowczy rozważał, czym są w rzeczywistości polowania? W początku 1994 roku zrealizowany został z jego udziałem półtoragodzinny reportaż telewizyjny pt. „Krzyk puszczy” Tamary Sołoniewicz dla programu 1 TVP. Świeżo emerytowany łowczy przedstawił w nim aktualny obraz Puszczy – tragiczny w swej postaci i wymowie. Najwięcej mówił o gospodarce łowieckiej, która przeżywała agonię z całą Puszczą, tj. o zmianie zasad polowań, stopniowej likwidacji służby łowieckiej, rozpanoszonym kłusownictwie. Przywoływał w pamięci swoje wcześniejsze lata pracy, porównywał, wyciągał wnioski. Zwrócił też uwagę na niszczenie zasobów drzewnych Puszczy i wszelkie niekorzystne tego następstwa. Źle się wyrażał o obecnym pokoleniu leśników. W 1994 roku L. Miłkowski wystąpił również w krótkim reportażu, zrealizowanym przez Piotra Garbarczyka dla „Telewizyjnego Kuriera Województw”. Opowiedział przed kamerą o aktualnej sytuacji w puszczańskim łowiectwie.
Łowczy dość często udzielał wywiadów także dziennikarzom prasowym. Ostatni artykuł o nim ukazał się w „Łowcu Polskim” w numerze z marca 2014 roku. Jego autorem jest Bartosz Marzec.
Był wykładowcą na kursach przewodnickich i zajęciach dokształcających w Kole Przewodników PTTK w Białowieży. Uczestniczył też w spotkaniach, organizowanych przez inne instytucje.
L. Miłkowski lubił czytać, był częstym gościem w miejscowej bibliotece gminnej.
Białowieski nemrod został nagrodzony srebrnym (1969) i złotym (1973) Medalem Zasługi Łowieckiej. W 1983 roku otrzymał najwyższe odznaczenie łowieckie „Złom”, a w 1998 roku pierwszy w regionie Złoty Medal za zasługi dla Łowiectwa Białostockiego. W 2003 roku uhonorowano go Medalem św. Huberta.
Zmarł 18 grudnia 2015 roku w szpitalu w Hajnówce, po długiej i ciężkiej chorobie. Pochowany został 21 grudnia 2015 roku na cmentarzu w Białowieży.
W pamięci ludzi, którzy zetknęli się z „ostatnim łowczym Puszczy Białowieskiej”, pozostał on jako człowiek uczynny, skromny i serdeczny, opowiadający z miłością o Puszczy, którą poznał bardzo dokładnie i pokochał na całe życie. (oprac. Piotr Bajko)