Feliks Nowowiejski podczas swojej wizyty w Białowieży (1937r.)
|
Plik dźwiękowy:
|
Kompozytor, dyrygent, organista, pedagog i działacz ruchu śpiewaczego. Urodził się 7 lutego 1877 roku w Barczewie na Warmii, zmarł 18 stycznia 1946 roku w Poznaniu.
Gościł kilka razy w Białowieży. Pierwszą wizytę złożył w dniach 16-26 września 1937 roku. Zaprosił go tutaj dyrektor naczelny Lasów Państwowych, inż. Adam Loret. Feliks Nowowiejski bywał już niejednokrotnie w dużych kompleksach leśnych (m.in. w Borach Tucholskich), ale – jak sam przyznał – takiego „rozmachu nieokiełznanej natury” nie spotkał dotąd nigdzie.
Kompozytorowi towarzyszył w drodze do Białowieży oraz podczas jej zwiedzania dr Tadeusz Vetulani – profesor Uniwersytetu Poznańskiego, badacz leśnej formy tarpana. On też dużo kompozytorowi o Puszczy opowiadał jeszcze przed planowaną podróżą. Obaj panowie zatrzymali się w Domu Myśliwskim, położonym w malowniczym zakątku Parku Pałacowego.
Pogoda podczas dwutygodniowego pobytu dopisywała, więc kompozytor miał okazję do odbywania częstych wycieczek po Puszczy – także nocą. Oprowadzali go: leśniczy inż. Roman Jasiński, kierownik Parku Narodowego – dr inż. Jan Jerzy Karpiński, łowczy Puszczy – inż. Maksymilian Doubrawski oraz prof. Tadeusz Vetulani.
Szczególnie duże wrażenie wywarł na autorze opery „Legenda Bałtyku” Park Narodowy. W wywiadzie udzielonym Janowi Milewskiemu powiedział: „... dzięki swemu dziewiczemu charakterowi, ma w sobie coś szczególnego. Przedstawił mi się jako groza i dziwnie prężna siła, która przekreśla działalność ludzkiej ręki, zaciera jej ślady. Majestatu niebotycznych drzew, gąszczu splątanych krzewów oraz zwałów kłód, z obalonych ze starości lub huraganów drzew, nigdy nie zapomnę”. O Puszczy wyraził się natomiast, iż jest to „swoista księga ballad o życiu i śmierci”.
Podczas jednej z pierwszych nocnych wypraw do Parku Narodowego kompozytor, siedząc pod 800-letnim dębem, nakreślił o północy, w migotliwym świetle księżyca, pierwszy temat o „praborze białowieskim”. Drugi pomysł muzyczny, tańca Wit – rusałek bagiennych – zrodził się podczas objazdu Puszczy na drezynie torami kolejki leśnej, gdy towarzyszący mu dr Karpiński zajmująco opowiadał o uroczyskach puszczańskich. Nazwy owych uroczysk Nowowiejski postanowił wykorzystać oznaczając nimi poszczególne części planowanego większego utworu. Największe jednak wrażenie na autorze melodii do „Roty” wywarło rykowisko jeleni. Łowczy podprowadzał kompozytora do ryczących byków dwa razy.
Domy Myśliwski, w którym zatrzymał się
w Białowieży Feliks Nowowiejski
|
W Białowieży Nowowiejski odwiedził również rezerwat żubrów i koników leśnych. Wiele słów zachwytu wyraził przy zwiedzaniu muzeum puszczańskiego. Często spotykał się z leśnikami, wyrabiając sobie o nich bardzo dobre zdanie – poinformował o tym publicznie na łamach „Ech Leśnych”.
W trakcie przechadzek po leśnych ostępach Nowowiejski sporo rozmyślał o projekcie nowej symfonii poświęconej Puszczy Białowieskiej. Zastanawiał się nad tytułem. Początkowo przeważał „ Prabór – Białowieża”. Ostatecznie zdecydował się na „IIII Symfonię Białowieską”. Choć pierwsze plany utworu kompozytor zaczął szkicować już na miejscu – w Domu Myśliwskim, wykorzystując fortepian udostępniony mu przez dyrektora miejscowej Dyrekcji Lasów Państwowych – Karola Nejmana, to właściwe prace odłożył do wiosennej wizyty w Białowieży następnego roku. Chciał jeszcze zapoznać się z „nastrojami wiosennymi” Puszczy, szczególnie zaś zależało mu na wsłuchaniu się w toki głuszców.
Zbulwersowany używaniem w Białowieży obcych hejnałów myśliwskich (niemieckich, szwajcarskich i francuskich), Nowowiejski skomponował 24 września i zadedykował dyrektorowi A. Loretowi „Hejnał myśliwski Prezydenta R.P.”. Odegrano go w Białowieży po raz pierwszy 23 sierpnia 1938 roku z wieży pałacowej. Na miejscu powstał także drugi hejnał – „Wyjazd na polowanie”. Pomysły innych sygnałów, a także kilku pieśni chóralnych a capella, kompozytor odłożył do realizacji na później. Utworzyły one tzw. „Tekę Białowieską”.
Jak podaje Jan Boehm, prace nad „III Symfonią Białowieską” w 1938 roku były już poważnie zaawansowane. Jej instrumentację kompozytor ukończył w pierwszych latach okupacji. Był to jeden z ostatnich jego utworów. (oprac. Piotr Bajko)