Nikita Chruszczow - wielokrotnie polował w Puszczy Białowieskiej
|
|
Nikita Siergiejewicz Chruszczow (Никита Сергеевич Хрущов) był znanym radzieckim politykiem, działaczem partyjnym i państwowym, w latach 1953-1964 piastował stanowisko I Sekretarza KC KPZR, a od 1958 roku – także premiera ZSRR.
Nazwisko N. Chruszczowa w historii Puszczy Białowieskiej zapisało się tym, że na jego polecenie w uroczysku Wiskule, położonym w białoruskiej części Puszczy, zbudowano w 1957 roku myśliwską rezydencję. Tę samą, w której 8 grudnia 1991 roku zawarty został układ o rozwiązaniu Związku Radzieckiego i powołaniu do życia wspólnoty niepodległych państw.
N. Chruszczow chcąc odbudować dobre stosunki z Jugosławią, które popsuły się w czasie rządów Stalina, zaprosił w 1956 roku jugosłowiańskiego przywódcę – Josifa Broz Tito, na polowanie do Związku Radzieckiego. Polowanie odbyło się w Krymskim zapowiedniku. To właśnie podczas tego polowania u Chruszczowa pojawiła się idea zbudowania myśliwskiej rezydencji w Puszczy Białowieskiej. Gensek wspomniał o tym I sekretarzowi Kompartii Białorusi, Kiryłowi Mazurowowi. Niebawem Aleksy Kosygin, przewodniczący Rady Ministrów ZSRR, oficjalnie wystosował do Rady Ministrów BSRR konkretne polecenie w tej sprawie.
Miejsce na budowę myśliwskiej rezydencji w Wiskulach wybrał przewodniczący Gospłana Mikołaj Bajbakow, projekt zaś opracował architekt Michał Bakłanow. Budowa trwała od lipca do grudnia 1957 roku. Pośród lasu wyrósł murowany pałacyk obłożony marmurem i granitem.
Chruszczowowi początkowo pałacyk się nie spodobał, ale z czasem przyzwyczaił się do niego. Wolał przebywać właśnie w nim, niż w zbudowanych niebawem na jego polecenie kilku drewnianych dwukondygnacyjnych willach w pobliżu. Pałacyk oficjalnie nazywano pawilonem, ale miejscowa ludność nadała mu swoją nazwę – dacza Chruszczowa, zaś drogę dojazdową nazwała Chruszczowką.
N. Chruszczow i W. Gomułka przy ustrzelonym dziku. |
N. Chruszczow do pałacyku w Wiskulach przybył po raz pierwszy 5 stycznia 1958 roku. W Puszczy polował przez tydzień. Przyjeżdżał tutaj każdego roku w styczniu, aż do czasu odsunięcia go od władzy (nastąpiło to w październiku 1964 roku). Warto wspomnieć, że podczas jednego ze wspólnych polowań z Władysławem Gomułką (w 1962 roku) doszło do spalenia pałacyku myśliwskiego w Białowieży. Gomułka zapraszał też Chruszczowa do Łańska – oficjalnie na rozmowy, ale kończyły się one zawsze wspólnym polowaniem.
Organizacją polowań państwowych w białoruskiej części Puszczy Białowieskiej zajmował się w latach 1958-1988 główny łowczy Wiktor Wakuła (1926-2001). Chruszczow przyjeżdżał do Wiskuli ubrany zazwyczaj w długą barsową szubę, z czapką-uszanką na głowie. W najbliższym otoczeniu zamierał ruch. Podejmowane były nadzwyczajne warunki bezpieczeństwa. Podstawowe drogi w puszczy kontrolowali funkcjonariusze bezpieczeństwa narodowego. Natomiast miejsce, gdzie miało odbyć się polowanie obstawiali miejscowi leśnicy i strzelcy, doskonale znający z twarzy wszystkich okolicznych mieszkańców. Każdy uczestnik polowania był sprawdzany. KGB sporządzało i zatwierdzało wykaz osób dopuszczonych do polowania.
Podczas polowania obowiązywała zasada, że nikt nie ma prawa wystrzelić wcześniej niż Chruszczow. Na pierwszym polowaniu zdarzył się właśnie taki przypadek. Pracownik republikańskiego zarządu zapowiedników nie wytrzymał i nacisnął na spust przed Chruszczowem. Na konsekwencje długo czekać mu nie przyszło – został zwolniony ze stanowiska.
O wizytach Nikity Chruszczowa łowczy W. Wakuła dowiadywał się dwa dni wcześniej. W dniu rozpoczęcia polowania meldował on osobiście pułkownikowi N.S. Stolarowowi, naczelnikowi ochrony genseka, o gotowości jego rozpoczęcia. Stolarow był bardzo podobny do swego pryncypała, tyle że utykał na nogę. Chruszczow, po otrzymaniu meldunku od Stolarowa, wychodził przez główne drzwi pałacyku. Podjeżdżały dwa ciężkie opancerzone ZIS-y. Chruszczow wsiadał do jednego z nich, razem z łowczym i naczelnikiem ochrony. Za nimi jechał opancerzony ZIS z grupą uzbrojonych w automaty ochroniarzy.
N. Chruszczow i naczelnik jego ochrony
N. Stolarow.
|
Polowania urządzano z reguły z nagonką. Szło w niej do 20-30 osób, przy czym co drugi naganiacz był funkcjonariuszem służby bezpieczeństwa. Nikita Chruszczow strzelał bardzo celnie. W puszczy osiągnął absolutny rekord: trzema wystrzałami pod rząd ustrzelił trzy dziki. Było to wówczas, gdy Chruszczowowi towarzyszył na polowaniu jego zięć, Aleksiej Adżubej.
N. Chruszczow lubił też polować z ambony do na wpół oswojonej zwierzyny. Ambonę przygotowano mu z pełnym komfortem. Siedział w niej w wygodnym krześle ze strzelbą w rękach i strzelał z otwartego okienka.
N. Chruszczow podczas polowań miał w zwyczaju opowiadać myśliwskie anegdoty. Były rubaszne, ale zawsze dowcipne. Gawędziarzem był znakomitym.
Pod koniec swoich rządów N. Chruszczow nie miał już takiego oka. Przyjechał któregoś razu; nagonka spisywała się nieźle, a on przez trzy dni strzelał głównie Panu Bogu w okno. W końcu rozeźlił się, splunął i odjechał.
Opowieści o pijaństwie Chruszczowa podczas polowań są bardzo przesadzone. Osoby, które obsługiwały polowanie twierdzą, że wszystkim uczestnikom polowania wydawano wódkę (jedna półlitrówka przypadała na trzy osoby), ta doza należała do standartowych. Ile wódki wypił Chruszczow po polowaniu, nikt tego nie liczył – nikt go jednak pijanego w puszczy nie widział.
Razem z Nikitą Chruszczowem do Puszczy Białowieskiej nierzadko przyjeżdżali inni członkowie Politbiuro i przywódcy państw socjalistycznych. Bywał tutaj Walter Ulbricht (NRD), Todor Żiwkow (Bułgaria), Janosz Kadar (Węgry), nasz Władysław Gomułka, a także Raoul Castro, brat Fidela (Kuba). Z politycznych powodów nie zapraszano natomiast rumuńskiego przywódcę Nicolae Ceauşescu. (oprac. Piotr Bajko)