Budynek Zarządu Puszczy Białowieskiej, w którym mieściło się muzeum (2009r.) |
Pierwsze muzeum w Białowieży, miało charakter przyrodniczo-łowiecki.
Organizację tego muzeum rozpoczęto w zimie 1913 roku i ukończono w lipcu 1914 roku. Głównym impulsem do jego założenia był zaplanowany na wrzesień 1914 roku przyjazd do Białowieży na polowanie cara Mikołaja II z gośćmi. Muzeum umieszczono w budynku Zarządu Puszczy Białowieskiej, który zachował się do dzisiaj i znajduje się na terenie Parku Dyrekcyjnego w Białowieży. Budynek ten na potrzeby muzeum został rozbudowany. Zbiegło się to w czasie z wykonywaniem przybudówki na potrzeby kreślarni i działu leśnego. Wokół budynku posadzono drzewa w wieku 20-30 lat, reprezentujących 9 miejscowych gatunków.
Opiekę i nadzór merytoryczny nad organizacją muzeum sprawował Mitrofan Stiepanowicz Golenko (1863-1943), zarządca Puszczy Białowieskiej w latach 1912-1914. Jak sam wspominał po latach, od dawna brakowało mu tego typu placówki, oddającej piękno i bogactwo przyrody Puszczy. Po porozumieniu się z generałem Wiktorem S. Koczubejem, naczelnikiem Głównego Zarządu Apanażowego (Udiełów) i otrzymaniu od niego zgody na założenie muzeum, sprowadził on z Petersburga p. Gubina, właściciela sklepu „Przyroda i myślistwo”, który przywiózł ze sobą kilku specjalistów od preparowania zwierząt. Do dostarczania zwierząt na okazy muzealne zarządca Puszczy zaangażował straż łowiecką.
Jak w szczegółach wyglądało muzeum, do niedawna nie wiedzieliśmy wcale. Dopiero w 2006 roku Piotr Daszkiewicz, Bogumiła Jędrzejewska i Tomasz Samojlik opublikowali w „Kwartalniku Historii Nauki i Techniki” (Nr 3-4 z 2006 roku, str. 229-237) przekład na język polski wspomnień Mitrofana Golenki pt. „Muziej Biełowieżskoj Puszczi” (Muzeum Puszczy Białowieskiej), zamieszczonych w „Wozrożdieniju” (Nr 3609 z dn. 21 kwietnia 1935 roku) – trudno dostępnym dzisiaj w Polsce rosyjskim emigracyjnym piśmie wychodzącym w Paryżu.
M. Golenko podaje, że muzeum posiadało kilka działów. Na parterze budynku, tuż za wejściem, ustawiono 9 dużych (1,5 m wysokości) oszklonych gablot z glebą i skałą macierzystą. W tym samym miejscu przedstawiono analizę gleb. Wyżej umieszczono zielniki z roślinami runa, charakterystycznymi dla danego podłoża. Drzewa rosnące na tych glebach przedstawiono na dużych fotografiach o wymiarach 30 x 50 cm.
Klatka schodowa, która prowadziła na piętro, została także zaadaptowana do celów ekspozycyjnych. Na jej ścianach umocowano poroża jeleni, zebrane na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. M. Golenko podkreślał, że na podstawie tych trofeów można było bez trudu prześledzić, jak obfitość pokarmu wpływała na wygląd poroży. W górnej części klatki schodowej umieszczono poroża zwyrodniałe, zdjęte ze sztuk padłych. Zarządca Puszczy opisał szerzej przypadek poroży kozła, które „jeszcze w stanie miękkim opadły nad oczyma w formie dwóch grusz i skostniały”. Wielki książę Mikołaj Mikołajewicz, który dość często odwiedzał Puszczę Białowieską w czasie rykowiska także zwrócił uwagę na ten bardzo rzadki przypadek. Pokazywał nawet niemieckie czasopismo łowieckie, w którym zamieszczono fotografię podobnych nienormalnych rogów. Zarządca Puszczy zdradził czytelnikom, że książę chciał odkupić od niego ten okaz, proponując za niego 500 rubli, jednakże eksponat pozostał dla muzeum. Uwagę zwiedzającego mogły zwrócić również „czarne kości jelenia, u którego jeden róg był normalny z wyrostkami, a drugi miał formę krzewu. Był także okaz, którego jeden róg był rogiem jelenia, a drugi rogiem daniela o formie liścia i inne”.
Po pokonaniu schodów wchodziło się do małej sali, w której rozwieszono mapy Puszczy Białowieskiej. Tutaj również eksponowano na dużej tablicy broń kłusowniczą. Zwiedzający mógł obejrzeć skróconą strzelbę do noszenia w bocznej kieszeni, różnego rodzaju piki zrobione ze starych bagnetów, wideł i ostrych kawałków żelaza, pętle do łapania dzików oraz wiele różnorodnych urządzeń do łowienia zwierzyny i ptactwa. Za przykład pomysłowości służyła strzelba, której lufa była przymocowana do kawałka drewna paskami wyciętymi z puszki sardynek. Iglice w takich strzelbach wykonywano przeważnie ze zgiętego gwoździa.
Z małej sali wchodziło się do dużej. Rozdzielał ją na dwie części dywan ułożony na całej długości podłogi, aż do następnej sali za łukiem. Po lewej stronie, za szklaną ścianą, prezentowano stoiska z różnymi grupami zwierząt. Przegląd rozpoczynała rodzina lisów przy norze w naturalnym otoczeniu; samica zjadała przyniesioną przez samca kaczkę. Dalej pokazywano rodzinę saren – samca i leżącą samicę, a obok nich dwójkę koźląt. W kolejnym stoisku pysznił się stojący na pagórku piękny daniel, a u podstawy pagórka leżała samica. Dalej zwracała uwagę rodzina dzików (samiec, samica i trzy warchlaki), taplających się w błocie. Lustro imitowało taflę wody, a trzcina i błotna trawa sprawiały wrażenie mokradła. W ostatnim stoisku prezentowano rudego jelenia z białymi plamami; był to mieszaniec jelenia szlachetnego z amerykańskim wapiti; eksponat ten przekazał do muzeum wielki książę Mikołaj Mikołajewicz.
Po prawej stronie sali, na dużym podeście umieszczonym wśród drzew, pokazywano łosia – gatunek wówczas zanikający w Puszczy, oraz jelenia szlachetnego z samicą i młodym. Już za podestem ustawiono kozła z tzw. pantami (miękkie rogi) oraz grupę drapieżników: rysia zagryzającego zająca i wypchanego wilka. Drapieżników tych tępiono w Puszczy, zachodziły one na ten teren z sąsiednich lasów. W dwóch rogach sali, za szkłem, odtworzone były toki głuszców i cietrzewi, natomiast przy ściance zrobiono imitację lęgów jarząbka na ziemi. Na drzewach umieszczono wypchane wiewiórki.
Sala za łukiem poświęcona była łowiectwu. Powagi temu pomieszczeniu nadawały zawieszone na ścianach duże portrety najwyższych myśliwych w imperium rosyjskim. Pośrodku wisiał portret cara Mikołaja II, a po bokach portrety carów Aleksandra II i Aleksandra III. W napisach umieszczonych pod portretami podano daty pobytów władców w Puszczy. Wyznaczono także miejsca na portrety wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza, wielkiego księcia Dymitra Pawłowicza i księcia Monako Alberta I. Pod portretami rozmieszczono grupę żubrów, składającą się z samca, samicy i cielęcia. Zachwycały ich nadzwyczaj piękne naturalne pozy. Z boku sali ustawiono na podłodze rzeźbiony obrotowy słup, do którego przymocowano ramy przeznaczone na fotografie dokumentujące polowania i ich uczestników. Na ścianach były wywieszone mapy Puszczy, z zaznaczonymi miejscami wszystkich ważniejszych polowań. Na konsolach umocowano modele różnych urządzeń łowieckich. Prezentowano tutaj między innymi szopy na paszę, kilka typów paśników, sprzęt do odłowu zwierząt, lizawki i inne. Nie zapomniano też o pokazaniu rodzajów pasz dla zwierząt: siana, koniczyny, ziemniaków, słonecznika oraz soli, które zostały umieszczone w odpowiednich pojemnikach.
Z tej sali przechodziło się przez drzwi do następnego pomieszczenia. W nim, wzdłuż dwóch ścian stały oszklone szafy. Rozmieszczono w nich eksponaty łabędzi, gęsi, kaczek i bażantów, które można było spotkać na terenie Parku Pałacowego, a także ptactwo mieszkające w Puszczy: ścierwniki, jastrzębie, czarne i białe bociany, sóweczkę, okazy wróbli-mieszańców (M. Golenko podaje, że miały one „zielone sowie główki), puchacze, sowy i ponad 40 innych gatunków ptaków. Trzymano się zasady, że każdy gatunek musiał być reprezentowany przez dwa osobniki – samca i samicę. Dział ten uzupełniały spreparowane raki, węgorze, ryby, żmije, jaszczurki, węże i inne gatunki płazów i gadów.
Środek sali zajmowała imitacja budynku ze słomianą strzechą. Na strzesze ustawiono koło, a na nim umieszczono bocianie gniazdo. Oczywiście nie mogło zabraknąć bocianów. Samiec z wężem w dziobie, stał na kominie, a samica na skraju gniazda otulała skrzydłami trzy małe pisklęta. Towarzystwo zapewniały bocianom gołębie i wrony, siedzące na dwóch przeciwległych stronach dachu. Na strzesze można było też dostrzec kilka wróbelków, a pod nią gniazdo jaskółek. Ciekawscy, zaglądając przez dymnik dostrzegali leżącego na poddaszu kotka.
Po obu bokach tej wiejskiej chałupy ustawiono dwie oszklone szafy, w których znajdowały się gniazda. Na jednym z drzew umieszczono siedzącego samca sowy, przy czym część drzewa była otwarta i widziało się wnętrze dziupli – gniazdo, samicę i czwórkę młodych. Na innym drzewie pokazano gniazdo ptaka, który zalepił wejście przed intruzami gliną, pozostawiając jedynie dla siebie niewielki otwór. Inny z kolei ptak przykleił gniazdko do pnia, a nad nim ulepił z gliny coś w rodzaju parasola, który miał chronić od deszczu. Pokazywano także inne typy gniazd, wykonane z gałązek lub ziemi, wszystkie z mieszkańcami. Ozdobą tej sali była na pewno ustawiona na stole gablota z jajami różnych gatunków ptaków. Na innym stole pokazano bardzo udane imitacje grzybów, spotykanych w Puszczy. W szafie natomiast umieszczono preparaty anatomopatologiczne. Warto tutaj wspomnieć, że w Białowieży pracował przy Zarządzie Puszczy weterynarz, który badał każde padłe dzikie zwierzę w Puszczy i ustalał przyczyny choroby. Kontrolował również bydło chłopskie w Białowieży i okolicznych wsiach. Prezentowane preparaty pochodziły z dwóch ostatnich lat, pokazywały choroby płuc, wątroby, żołądka i zębów.
Ostatnią salę poświęcono działowi leśnemu. Eksponowano tutaj wyrzynki różnych gatunków drzew. Miały one różne średnice – od 0,5 do prawie 1m. M. Golenko podaje, że połowa przekroju była wypolerowana, a druga jedynie oczyszczona. Pokazywano także kawałki desek z różnym ukierunkowaniem cięcia – one również były w jednej części polerowane, a w drugiej części zostawione w naturalnym stanie. Na ścianach tej sali umocowano oszklone ramy wykonane z odpowiedniego drewna, wewnątrz których znajdowały się nasiona tych drzew, 1 i 2-letnie siewki, a także kora, liście, kwiaty i owoce. Nad ramami umieszczono przykłady szkód, jakie mogą wyrządzać owady na drzewach, a jeszcze wyżej fragmenty drzew porażone zgnilizną. W środku sali ustawiono obrotowy słup, na którym przyklejono zdjęcia siedzib administracji puszczy wraz z ich opisami, a także zdjęcia leśnych upraw i zrębów i innych przejawów działalności człowieka w puszczy.
Po ukończeniu organizacji ekspozycji muzealnej (lipiec 1914 roku) przystąpiono do opracowywania katalogu. Jednakże wybuch wojny światowej pokrzyżował wszystkie dalsze zamierzenia związane z muzeum. Car Mikołaj musiał zrezygnować z zaplanowanego na wrzesień tego roku polowania w Białowieży. Niemniej udało mu się jeszcze obejrzeć muzeum podczas krótkiego wypadu do Białowieży w dniu 22 czerwca 1915 roku. Po wystawie oprowadzał go nowy zarządca Puszczy, którym w listopadzie 1914 roku został Gieorgij Leonidowicz Lwow (M. Golenko został awansowany na naczelnika apanaży okręgu moskiewskiego).
Z informacji uzyskanej od Mikołaja Czerkasa w 1997 roku, wówczas pracownika naukowego w białoruskiej części Puszczy Białowieskiej wiem, że natrafił on na dokument z informacją, iż muzeum w okresie 3-28 lipca 1915 roku było czasowo zamknięte. Prawdopodobnie związane było to już z przygotowaniami do ewakuacji. Ewakuacja ta według relacji M. Golenki, nastąpiła w połowie sierpnia 1915 roku. Wraz z administracją Puszczy i co cenniejszym wyposażeniem obiektów państwowych, do Rosji powędrowało także „wiele przedmiotów z muzeum”. Przejął je „moskiewski zarząd pałacowy”. Jan Jerzy Karpiński w „Echach Leśnych” (Nr 6/1930) podaje, że eksponaty z Białowieży zostały ulokowane w tzw. „Nieskucznym pałacu” w Moskwie. Co z tymi eksponatami zrobili następnie bolszewicy – nie wiadomo. Prawdopodobnie część mniej cennych przedmiotów została zniszczona, a reszta rozproszona. Informację o wywiezieniu eksponatów w 1915 roku do Moskwy podaje też „Przewodnik po Polsce w 4 tomach. T.I. Polska północno-wschodnia”, wydany w 1935 roku w Warszawie przez Związek Polskich Towarzystw Turystycznych.
Ze smutkiem należy stwierdzić, że przygotowywane z tak dużym zaangażowaniem i rozmachem pierwsze muzeum w Białowieży praktycznie nie spełniło swego zadania. Zdążyła je zwiedzić mała ilość osób, przy czym zwiedzającymi byli przeważnie przedstawiciele miejscowej administracji. Muzeum zatem nie zaistniało ani w prasie, ani w pisemnych relacjach białowieskich gości. Także mieszkańcy Białowieży, którzy żyli w tamtym czasie, nie mogli po latach nic konkretnego o nim powiedzieć. Brakuje też jakiejkolwiek dokumentacji fotograficznej poszczególnych sal muzealnych czy pojedynczych eksponatów. Nie wiemy, czy takowa w ogóle powstała?
W ocenie P. Daszkiewicza, B. Jędrzejewskiej i T. Samojlika kolekcja muzealna „nie miała charakteru stricte naukowego, jednak tworzona była z dużym rozmachem i znacznie przekraczała ramy zbioru trofeów myśliwskich i typowych dla dziewiętnastowiecznego muzealnictwa „przyrodniczych kuriozów”. Białowieskie muzeum było zapewne jedną z pierwszych w Europie kolekcji związanych z obszarem chronionym. Interesujący jest fakt prezentacji gleb i odpowiadającej im pokrywy roślinnej. (...) Zapewne ta nowoczesna prezentacja związków gleby z typami leśnymi była jedną z pierwszych nie tylko w ówczesnym Imperium Rosyjskim, ale i na całym świecie.
W kilku publikacjach prasowych i książkowych została podana informacja, że budynek, w którym mieściło się muzeum został spalony. Jako pierwszy donosi o tym publicysta, historyk i polityk Wilhelm Feldmann, który w okresie od lipca do września 1915 roku sporządzał frontowe notatki. Później były one drukowane na łamach popularnego berlińskiego czasopisma „Berliner Tageblatt” a w 1916 roku ukazały się w wydanej w Monachium książce pt. „Mit der Heeresgruppe des Prinzen Leopold von Bayern nach Weisrusland hinein” (Razem z wojskowym ugrupowaniem Leopolda Bawarskiego w głąb Białorusi). W. Feldmann, relacjonując swój pobyt w Białowieży, podaje, że: „Tragiczny los spotkał nowe muzeum łowieckie nieopodal jegierskiego pałacu. Rosjanie nie zdążyli ewakuować eksponatów i, odstępując, spalili je razem z budynkiem”. O spaleniu budynku muzeum informuje też Wiktor Szymański w swym „Przewodniku po Puszczy Białowieskiej” (Wilno 1925). Jan Jerzy Karpiński z kolei we wspomnianym już wyżej artykule w „Echach Leśnych” pisze, że carskie muzeum mieściło się w osobnym budynku przy gmachu Zarządu Puszczy.
O jaki zatem budynek może tutaj chodzić, skoro wiemy, że budynek Zarządu Puszczy, w którym zgodnie z relacją M. Golenki mieściło się muzeum, zachował się do dzisiaj? Być może był to budynek, w którym zmagazynowano część eksponatów mniej cennych? Sprawa ta pozostaje do wyjaśnienia. (Oprac. Piotr Bajko)